Ubisoft jest obecnie jednym z największych wydawców gier na całym świecie. W swoim portfolio ma takie tytuły jak Prince of Persia, gry sygnowane nazwiskiem Toma Clancy, serię Far Cry, Might and Magic oraz wiele innych głośnych tytułów. Jednak największy rozgłos i ciągnące się ogromne pasmo sukcesów Ubisoft rozpoczął od Assassin's Creed, którego historia sięga 2007 roku.
Dzisiaj jest chyba jednym z najbardziej rozpoznawalnych tytułów jakie kiedykolwiek powstały. Seria doczekała się wielu odsłon na przestrzeni 10 lat istnienia. Do tego powstało mnóstwo komiksów i powieści w tym uniwersum jak również film. W tym materiale skupimy się jednak tylko na grach, a dokładniej przyjrzymy się jak na przestrzeni tych wszystkich lat zmieniała się seria. Zacznijmy od tego kim są tytułowi asasyni. Są oni starożytnym zakonem skrytobójców walczącym o wpływy z Templariuszami. Obydwa bractwa deklarują, że walczą o pokój na świecie, jednak jest to zwyczajna gra słów, bo obydwu frakcjom głównie zależy o wpływy. Całość konfliktu podsycają także artefakty zwane Fragmentami Edenu, stworzone przez „Tych, którzy byli przed nami”. Starożytną wymarłą cywilizację zamieszkującą Ziemię w odległych czasach. Wymarli oni na skutek kataklizmu spowodowanego pewnym cyklem, który co jakiś czas sprowadza na Ziemię ogromne zniszczenia.
Ci, którzy byli przed nami chcąc bronić się przed tym kataklizmem stworzyli rasę ludzką, która miała im pomóc uniknąć tej klęski żywiołowej. Nadzwyczaj inteligentne istoty pozostawiły po sobie wspomniane już Fragmenty Edenu, które były artefaktami służącymi do kontrolowania ludzkości, która zbuntowała się przeciwko swoim twórcom. Całość przeczy historii zapisanej w Biblii, jednak mocno nawiązuje do tamtejszych wydarzeń, przedstawiając ich alternatywną historię. Jednak dość teorii, pora teraz przejść do konkretów.
Niewiele osób wie, ale początki serii Assassin's Creed były dosyć niepewne. Wszystko przez to, że początkowo projekt związany ze skrytobójcą miał być kolejną częścią Prince of Persia. Jednak w związku z tym, że wizja pomysłodawcy (Patrice Desilets) wprowadzenia do serii skrytobójcy jako głównego bohatera mijała się z wizją włodarzy Ubisoftu, zrezygnowano z tego pomysłu i postanowiono zrobić z tego nową markę. Powołany do stworzenia tej gry zespół musiał tworzyć jednocześnie nie tylko cały świat gry, ale także nowy silnik mogący utrzymać ambitny projekt. Gra powstawała mniej więcej od 2003 roku, a debiutowała w listopadzie 2007 na PS3 i XBOX 360. Natomiast na PC pojawiła się dopiero w kwietniu 2008 roku.
Assassin's Creed było grą mocno reklamowaną, co przełożyło się na wygórowane oczekiwania graczy, jednak zespół odpowiedzialny za tytuł nie był w stanie sprostać im wszystkim. Z tego powodu początkowo gra spotkała się z mieszanymi opiniami. Przede wszystkim narzekano na powtarzalność misji, a także znajdźki w postaci ogromnej ilości flag. Na szczęście cała otoczka fabularna broniła tę grę i przyciągała coraz to nowych graczy. Pierwsza część dzięki temu sprzedała się doskonale, przekraczając próg 10 milionów sprzedanych kopii. Assassin's Creed nie bez powodu doczekało się w wielu kręgach miana gry kultowej.
Była to gra z otwartym światem, z rozbudowanymi możliwościami wspinaczki oraz satysfakcjonującym systemem walki. Do tego dodajmy otoczkę historyczną i mamy grę, która wręcz kipi od różnorodności. Mapę odkrywaliśmy natomiast poprzez wspinanie się na tzw. punkty widokowe, które synchronizowaliśmy z animusem odsłaniając coraz to nowsze fragmenty świata. Niestety pierwszą część trapiły także problemy, które wpływały negatywnie na odbiór. Wspomniane już powtarzalne do bólu misje i brak jakichkolwiek zatrzymujących na dłużej aktywności pobocznych sprawiają, że na dzień dzisiejszy pierwsza część Assassin's Creed może jedynie zachwycić opowiedzianą historią i mechaniką, które stały się fundamentem pod kontynuacje. Właściwie można pokusić się o stwierdzenie, że pierwszy Assassin's Creed historią stoi. Historią, której akcja skakała między wrześniem 2012, a rokiem 1191, w którym były przeprowadzane krucjaty.
Głównym bohaterem był Altair, jeden z członków Bractwa, urodzony po to, by szkolić się w zabijaniu. Był barwną postacią, miał swój silny charakter, przez co dał się lubić. Do tego trafialiśmy w czasy średniowiecza do takich miejsc jak Jerozolima, Masjaf, Akra, czy Damaszek. Poznawaliśmy postacie takie jak Ryszard Lwie Serce czy Robert de Sable, postaci znane z kart historii. Ubisoft ewidentnie przyłożył się do zaimplementowania wątków historycznych do swojej nowej serii. Bardzo możliwe, że poza fabułą oraz mechaniką, to właśnie wątki historyczne sprawiły, że seria tak mocno wybiła się na tle tytułów konkurencji. Wyjątkowości tej produkcji dodaje także wątek w 2012 roku, jest on jednak zdecydowanie krótszy od historii w czasach Altaira, ale to on jest głównym motorem napędowym.
Wcielamy się w nim w Desmonda Milesa, współczesnego asasyna, który jest więziony przez Abstergo (współcześni templariusze). Owi templariusze wykorzystując maszynę zwaną Animusem, chcą odczytać tak zwane wspomnienia genetyczne bohatera. To właśnie dzięki wspomnieniom genetycznym oraz technologii Animusa, Desmond miał możliwość „przeżyć” historię swojego przodka. Musiał to zrobić, bowiem Abstergo potrzebowała wiedzy Altaira, którego to potomkiem jest protagonista, aby odnaleźć zaginione Fragmenty Edenu i móc zacząć kontrolę nad ludzkością.
Po sukcesie pierwszej części jednym z priorytetów firmy stało się stworzenie kontynuacji. Lekko zmodyfikowany silnik, dający nowe możliwości przy kreowaniu świata i mechaniki dał nam grę, która pod każdym względem przewyższała poprzedniczkę. Pierwsze informacje o powstawaniu drugiej części pojawiły się już pod koniec 2008 roku, a więc niedługo po premierze pecetowego wydania pierwszej odsłony Assassin's Creed. 10-go kwietnia 2009 pojawiła się jednak pierwsza pewna informacja, która przyszła wprost od Game Informera. Ujawnił postać głównego bohatera na okładce swojego magazynu. Niedługo potem oficjalne informacje czy zwiastuny zaczęły się sypać jak z rękawa. Aż do premiery, która na PS3 i X360 miała miejsce w grudniu 2009 roku, a na PC w marcu 2010.
Jeśli chodzi o technikalia, dwójka względem poprzedniczki była bardziej szczegółowa, co przekładało się na większą liczbę cywili czy też samej roślinności. Zwiększony został dystans, dzięki któremu dalsze obiekty stały się wcześniej widoczne. Jednak jako największą zmianą jest dynamiczny cykl dnia i nocy. Jako nowość warto też uwzględnić system ekonomii, który pojawił się w drugiej części oraz dosyć spore możliwości personalizacji postaci. Ubisoft dodał m.in. możliwość farbowania zbroi, wyboru różnorakich broni, a także korzystać z usług medycznych. Mówiąc w skrócie, główny bohater mógł w końcu robić zakupy. Akcja gry została osadzona w piętnastowiecznych Włoszech. Twórcy podobnie jak w poprzedniej odsłonie pozwolili nam na odwiedzenie kilku różnych lokacji takich jak Florencja, Wenecja, Forli czy Monteriggioni.
Głównym bohaterem jest z kolei Ezio Auditore, syn jednego z członków bractwa asasynów. Jednak całość rozpoczyna się w momencie, w którym skończyła się część pierwsza. Dopiero po krótkiej sekwencji wprowadzającej w wydarzenia nowej gry przenosimy się do czasów Ezio. Wtedy zaczynamy poznawać nowy piękny świat wykreowany przez studio Ubisoft. Pierwszą zmianą jaką możemy zauważyć po przejęciu kontroli nad Ezio, to nieco więcej nowych animacji oraz zmieniony system walki. System walki nieco łatwiejszy od tego z pierwszej odsłony, ale bardziej widowiskowy i satysfakcjonujący. Do tego główny bohater posiada też większy arsenał niż jego poprzednik.
Assassin's Creed II pozwala na walkę nie tylko mieczem, ale także buzdyganami, młotami, a nawet podnoszoną po wrogach bronią ciężką taką jak topory czy włócznie. Również narzędzia dystansowe stały się bardziej zróżnicowane bowiem, do noży do rzucania dołączył również pistolet. Z kolei ukryte ostrza stały się bronią do walki wręcz taką samą jak miecze, więc nie służyły już jedynie do cichych zabójstw. Ciekawie przebiega także rozwój bohatera, który swoje umiejętności poznaje nie poprzez wykupowanie kolejnych talentów, a poprzez faktyczną naukę podczas misji fabularnych. I tak oto dzięki temu, Ezio nauczył się kradzieży kieszonkowej czy wspinaczki w trudniej dostępne miejsca. Do tego twórcy pokusili się o to, by nasz bohater umiał pływać. Jakież to było zdziwienie, kiedy to Altair, sprawny fizycznie zabójca, który w kilka sekund wchodzi na dachy budynków, nie potrafił pływać. Sam Ubisoft podszedł do tego nieco żartobliwie umieszczając w instrukcji do Assassin's Creed II wstawkę o następującej treści „Lucy – Upewnijcie się, żeby poprawić tego irytującego babola z Animusa 1.0, przez którego przodkowie nie mogli pływać.”
Oczywiście jasnym jest, że brak umiejętności pływania Altaira był spowodowany czasem goniącym studio albo brakiem funduszy na implementację tego systemu. Nie mniej jednak dwójka pozwala już nieco zamoczyć głównego bohatera, a nawet pozwolić mu popływać łodzią. Wbrew pozorom, Assassin's Creed II nie był jakoś mocno rewolucyjną odsłoną serii, po prostu poprawiał to co poprzednik zrobił źle, albo nie do końca dobrze. W drugiej odsłonie wróciły także punkty widokowe odsłaniające nowe fragmenty mapy, a także znajdźki, które swoją drogą były bardziej praktyczne i przydatne niż flagi z poprzedniej części. Niektóre nowości faktycznie sprawiały frajdę, jak system walki, wynalazki Leonardo da Vinci, misje poboczne czy personalizacja postaci.
Natomiast jeśli chodzi o pozostałe mechaniki, to pozostały one bez zmian, błędy w parkourze zostały częściowo zniwelowane, ale sama animacja wspinaczki nie przeszła praktycznie żadnej rewolucji poza dodaniem paru nowych ruchów niedostępnych w pierwszej części. Jednak całokształt spowodował, że Assassin's Creed II do dzisiaj uważany jest za najlepszą odsłonę serii, co ma swoje podłoże bo opowiedziana historia faktycznie jest jedną z lepszych jakie można znaleźć w grach wideo, a ładny różnorodny świat pogłębia jedynie poczucie wyjątkowości tej gry. Dlatego też idąc za ciosem Ubisoft już w lutym 2010 roku puścił słówko, że pracuje nad bezpośrednią kontynuacją Assassin's Creed II, której to akcja ma toczyć się w Rzymie, pozwalając tym samym śledzić dalsze losy Ezio Auditore.
Jedną z pierwszych hucznie zapowiadanych nowości był tryb multiplayer. Gra początkowo określana mianem Assassin's Creed 2,5 miała zadebiutować przed marcem 2011, a więc niewiele ponad rok później od premiery poprzedniczki. Nawet najwięksi optymiści mieli wątpliwości, co do tak szybkiej premiery kontynuacji. W maju jednak Ubisoft oficjalnie ogłosił, że najnowsza odsłona będzie nosić podtytuł Brotherhood. Wszelkie wcześniejsze plotki jak i informacje prosto od producenta potwierdziły się, gra miała pozwolić na zwiedzanie Rzymu, a także mieć zaimplementowany tryb multiplayer. Sama premiera natomiast miała miejsce w niecały rok po dwójce, bowiem w listopadzie 2010 roku na konsolach PS3 i X360, natomiast na PC pojawiła się klasycznie z opóźnieniem w marcu 2011.
Ubisoft ze swoich obietnic się wywiązał i gra zadebiutowała przed zapowiadanym terminem i to sporo przed. Co jednak nowego przyniósł Brotherhood? Niewiele. To był już drugi z kolei Assassin's Creed stworzony na zasadzie wnoszenia poprawek do mechanizmów poprzedniej części. Tak oto powstała gra, która nie przyniosła żadnej większej rewolucji jeśli chodzi tryb dla jednego gracza, bo jeśli brać pod uwagę całość to rewolucją w tej grze jest tryb wieloosobowy. Po raz kolejny, twórcy poprawili nieco walkę, która stała się jeszcze bardziej intuicyjna i pozwalała zabijać seriami rzesze wrogów. Jeśli chodzi o animacje postaci, nie zmieniło się praktycznie nic, parkour pozostał ten z dwójki, animacja biegania również.
Rozwinięty został także system ekonomii, wszelkiej maści sklepy rozsiane po całym Rzymie wymagały renowacji, by móc z nich korzystać. Główną nowością w systemie ekonomii były różnego rodzaju remonty zabytków, które podobnie jak sklepy przynosiły potem cykliczne zyski. Choć wydaje się to czymś nowym, to nic bardziej mylnego, Ubisoft po prostu ułatwił nieco pobieranie dochodów poprzez zamianę skrzyni z willi Auditore na banki rozsiane po całej mapie. Jeśli chodzi natomiast o jakieś większe nowości, to na pewno uwagę powinna zwrócić możliwość rekrutowania nowych członków bractwa, których to wysłaliśmy na różnorakie misje pozwalające podnieść ich poziom umiejętności, a także mogliśmy ich wzywać, by pomagali nam w co trudniejszych momentach. Rozwiązanie bardzo fajne i pokazujące, że nasza postać to prawdziwy mentor.
Przy Assassin's Creed Brotherhood, Ubisoft po raz pierwszy w serii wprowadził jedną zwartą mapę, mamy jedno miasto i tereny podmiejskie, nie trzeba już odbywać podróży pomiędzy lokacjami bo wszędzie można dojść pieszo lub konno. Do ekwipunku Ezio dołączyła kusza, cicha i zabójcza broń, będąca alternatywą dla pistoletu czy noży do rzucania. Do tego wcześniej dostępne jedynie poprzez podniesienie bronie ciężkie, trafiły do asortymentu sklepów kowalskich. Pojawiły się także wieże, których przejmowanie służyło do wygonienia Templariuszy z danej dzielnicy, tym samym po przejęciu wieży odblokowywała się możliwość inwestowania w nowe sklepy.
Klasycznie w grze pojawiły się też punkty widokowe, które stały się nieodłączną częścią serii. Misje poboczne w Assassin's Creed Brotherhood polegały na tym samym co w poprzedniej części. Standardowo dla lubiących eksplorację Ubisoft przewidział też różnorakie znajdźki zabierające sporo czasu. Niemniej jednak każdy się spodziewał, że w tak krótkim czasie nie da się zrobić gry, która by przyniosła rewolucyjne zmiany. Dopiero przyglądając się rozgrywce dla wielu graczy można było odkryć nowy potencjał asasyńskiej serii. Skupiający się na skrytobójstwach zawierający kilka trybów, multiplayer stopniowo podbijał serca graczy. Nieduże mapki, różnorakie umiejętności pozwalające na skuteczniejsze ukrywanie się, to wszystko sprawiło, że tryb wieloosobowy pozyskiwał coraz więcej sympatyków. Była to pierwsza większa rewolucja w serii Assassin's Creed.
W 2011 roku, a dokładniej pod koniec jego pierwszej połowy, czyli niedługo po pecetowej premierze Brotherhooda, pojawiła się zapowiedź kolejnej odsłony serii. Assassin's Creed Revelations, bo taki tytuł dostała ostatnia część przygód Ezio Auditore, która miała przenieść akcję gry do Konstantynopola. Ubisoft zapowiadał szereg usprawnień trybu multiplayer, jak również pewne nowości w trybie dla pojedynczego gracza. Jak się okazało, największą zmianą były sekwencje w czasach współczesnych, gdzie uwięzionym w Animusie Desmondem musieliśmy przechodzić dziwne, pierwszoosobowe symulacje. Jeśli natomiast chodzi o zmiany u Ezio, to nie było ich praktycznie wcale. Jedyna wprowadzona zmiana względem poprzednich odsłon, która naprawdę była fajna to tworzenie różnorakich bomb, które mogły otruć, zabić lub ogłuszyć i bardzo przydawały się podczas walk. Cała reszta wyglądała jednak dokładnie tak jak w Brotherhood. Dla samej eksploracji jedyną nowością wnoszącą naprawdę coś przydatnego było ostrze z hakiem, które przyspieszało podróżowanie po mapie świata. Poza tym, do gry trafił też zupełnie nietrafiony system tower defense związany z przejmowaniem dzielnic. Takie mało potrzebne urozmaicenie.
Miłym zaskoczeniem natomiast były sekwencje z Altairem i cała otoczka fabularna gry. To było swoiste pożegnanie z tymi dwoma bohaterami, które zamykało wiele wątków. Naprawdę warto pochwalić Ubisoft za to zagranie, bo zakończenie było naprawdę satysfakcjonujące. Niestety o Revelations nie można powiedzieć, że przyniosło jakąś rewolucję. Nie przyniosło w zasadzie niczego. To po prostu kontynuacja udanego Brotherhooda i jednocześnie czwarta odsłona na tym samym silniku i z tymi samymi animacjami. Jak się jednak okazało, Revelations nie tylko zakończyło wątki Ezio i Altaira, ale także pewien epizod w samej historii serii. Assassin's Creed: Revelations zakończyło pewną epokę, na zawsze pożegnało nie tylko Altaira i Ezio, ale także silnik graficzny i swoją stylistykę. Dla wielu osób to właśnie wraz z końcem tej części seria straciła swoją wyjątkowość i zainteresowanie dalszymi jej losami nieco spadło. Nie da się jednak zaprzeczyć jakoby to właśnie pierwsze 4 części były uznawane za najlepsze z całej serii i żadna kolejna odsłona nie osiągnęła takiego sukcesu wśród graczy.
Zyskaj dostęp do tysięcy gier na konsole
Wymieniaj, kupuj oraz sprzedawaj gry na PS5, PS4, Xbox Series X, Xbox One i wiele innych platform!
Dołącz już terazFanatyk gier dziwnych, które niekoniecznie są popularne w Polsce. Czas spędza w produkcjach głównie azjatyckich, ale nie stroni też od multi w dobrym towarzystwie. Pamięta czasy, gdy Blizzard i Electonic Arts wydawały jeszcze dobre produkty.