Nostalgiczny powrót The Sims 1 i 2. Czy udany? Recenzja The Sims i The Sims 2 (PC)

Recenzja The Sims i The Sims 2 (PC)

Powrót do klasyki – skąd wzięły się początki serii?

Seria The Sims to marka, której nie trzeba przedstawiać nikomu. Część graczy zagrywała się w nią dawniej, a niektórzy wciąż grają. Inni słyszeli prawdopodobnie, że taki symulator istnieje. Oczywiście, Simowie wciąż są obecni pod postacią czwartej serii, jednak wielu nowych i młodszych graczy mogło zastanawiać się, jak wyglądały jej początki.

Po tylu latach oczekiwania Electronic Arts zdecydowało się na reedycję dwóch pierwszych części wraz z dodatkami. Nostalgia uderzyła, zachwyt się zaczął i…coś poszło nie tak.

W tej recenzji postaram się przybliżyć całą sytuację, spróbuję odpowiedzieć na pytanie, czy warto kupić te wydania i jak wygląda sprawa błędów. Trudno jednak ocenić grę po 25 latach od premiery, dlatego skupię się na reedycjach jako całości.

Fenomen pierwszych odsłon The Sims

W 2000 roku zadebiutowało The Sims, stworzone przez Willa Wrighta, który, co ciekawe, początkowo planował stworzyć symulator architektury. Wystarczyło jednak dodać małych ludzików, by powstał hit na lata. Do gry były dorzucane płatne dodatki, które z każdą kolejną częścią urozmaicały rozgrywkę.

Wraz ze zmianami sprzętowymi, graficznymi i ogólnie idącym postępem w branży gier wideo pojawiło się The Sims 2, uznawane przez wielu za najlepszą odsłonę serii, głównie dzięki bogatej zawartości dodatków. Z czasem jednak obie gry zaczęły się starzeć, a Electronic Arts na długie lata niemal o nich zapomniało. Problemem stało się nawet uruchomienie tych tytułów na nowszych systemach operacyjnych, takich jak Windows 10 czy 11.

Reedycja The Sims 1 i 2 – jubileuszowa niespodzianka

Wraz z nadchodzącym jubileuszem Electronic Arts postanowiło w szczególny sposób upamiętnić 25 lat trwania serii na rynku. Powstało wiele atrakcji, w tym właśnie wypuszczenie reedycji The Sims 1 oraz The Sims 2. 31 stycznia obie gry trafiły na platformy EA App oraz Steam. Spełnienie marzeń fanów, prawda? Nie do końca. Z premierą pojawiły się bowiem kontrowersje, które rzuciły trochę cienia na odbiór tych wydań.

Pierwsze wrażenia i oferta zestawów

Nie będę ukrywać, że czekałam na takie wydanie. Mój komputer już dawno nie ma napędu płyt, do The Sims 1 nie mam wszystkich dodatków, a to właśnie na tym pakiecie zależało mi najbardziej. Nie jestem zwolenniczką w żadnym stopniu pirackich wersji, więc nawet nie chcę szerzej poruszać tego tematu. The Sims 2 było już kiedyś rozdawane przez EA, więc ten pakiet od dawna posiadam w swojej bibliotece. Przejdźmy jednak do najnowszych wydań.

Gdy wchodzimy do aplikacji EA bądź na Steam, przed nami pojawiają się trzy oferty. Pierwsza to pakiet o nazwie „The Sims Kolekcja Tradycyjna”, druga to „The Sims 2 Kolekcja Tradycyjna”, a trzecia to „The Sims 25-lecie Zestaw”.

Co zawierają poszczególne pakiety?

W skład pierwszego zestawu wchodzi: Światowe życie, Balanga, Randka, Wakacje, Zwierzaki, Gwiazda i Abrakadabra. Warto wspomnieć, że pojawia się tutaj również mały bonus w postaci paczki ubrań o nazwie „To były czasy” do The Sims 4. Cały zestaw kosztuje 89,90 zł.

Drugi zestaw zawiera: Na studiach, Nocne Życie, Własny Biznes, Zwierzaki, Podróże, Cztery Pory Roku, Czas Wolny, Osiedlowe Życie, Zestaw Świąteczny, Zestaw Rodzinny, Szyk i Elegancja, Na Święta, Impreza, Moda z H&M, Młodzieżowy Styl, Kuchnia, Kuchnia i Łazienka - wystrój wnętrz oraz Rezydencje i Ogrody. Tutaj również dostajemy bonus, którym jest zestaw ubrań „Powrót Grunge’u”. Cały zestaw kosztuje 129,90 zł.

Trzeci pakiet to połączenie dwóch powyższych zestawów, którego cena wynosi 179,90 zł. Wybierając go, oszczędzamy w sumie 39,90 zł. Zaznaczam, że powyższe ceny obowiązują w momencie pisania tekstu i sprawdzałam je na EA App oraz Steam.

Braki w ofercie i prezentacji

Przeglądając dokładnie sklep i ofertę poszczególnych zestawów przyznaję, że zabrakło mi screenów z dodatków, które mogłyby w bardziej przejrzysty sposób przedstawić zawartość każdego pakietu. Bądź mógłby mieć nieco bardziej rozwinięty opis. Niektórzy, szczególnie osoby, które nie grały w opisywane tutaj części, mogą nie wiedzieć co dany pakiet niesie z sobą.

Ponadto bonusy do The Sims 4, które dodawane są do zakupionych pakietów, nie zostały w żaden sposób podkreślone, zwłaszcza w zbiorowym pakiecie. To drobny, ale istotny szczegół, który myślę, że mógłby zachęcić do zakupu.

Gdzie pojawiły się kontrowersje?

Największy zarzut, który przewinął się, gdy przeglądałam komentarze, to ceny. Trochę mnie to nie zaskoczyło. Gry powstały wiele lat temu i nie są ani remasterami, ani nawet remakami, są to po prostu reedycje dostosowane do współczesnego sprzętu. Dorzucenie do tego dwóch paczek z ubraniami do The Sims 4, gdzie wartość każdej z nich w sklepie wynosi około 25 zł, może wydawać się sztucznym podbiciem ceny.

Nie pomaga również fakt, że druga część simów była już kiedyś rozdawana za darmo przez samo Electronic Arts. Pomijając to, widać po opiniach w simowej społeczności, że zestawy te nie spotkały się z ciepłym przyjęciem. Sama również nie jestem zachwycona. Pomijając to, że to jedynie ubrania, nie są one w żaden sposób unikalne czy robiące wrażenie. Dużo lepiej sprawdziłby się zestaw z meblami. Są to bardziej praktyczne elementy, które można aktywnie wykorzystywać w grze.

Brak dodatku IKEA – wybrakowany pakiet?

Wspomniałam wyżej, że The Sims 2 było kiedyś rozdawane za darmo. Więc pomijając ogólną kontrowersję z tym związaną, pojawił się jeszcze jeden problem. W tamtym pakiecie znajdował się dodatek Ikea urządza dom. W nowym wydaniu z okazji 25-lecia tego dodatku już nie ma. Z jednej strony jest to zrozumiałe, bo licencja mogła już wygasnąć. Jednak, jeśli spojrzymy na to całościowo, to jednak w tym momencie cały pakiet jest pozbawiony jednego dodatku, który swoją drogą był lubiany przez społeczność. Cena jest wysoka, a końcowo dostajemy niestety wybrakowany produkt.

Aspekty techniczne

Ciężko opisywać mi tutaj sferę wizualną gry, bo poza dostosowaniem rozdziałki, produkcje te pozostały bez większych zmian. A przyznam, że pewne aspekty wymagają już odświeżenia. Chociaż do teraz uwielbiam poziom trudności, jaki był w części pierwszej.

Techniczny aspekt jednak jest już zależny od posiadanego sprzętu. Większych problemów nie spotkałam podczas grania w obie części. Jedynka jedynie nie lubi minimalizowania - wtedy dźwięki z gry po prostu znikały i musiałam restartować całość. Wśród znajomych jednak pojawiały się nawet zwroty tych zestawów, bo gry nie chciały się uruchomić bądź pojawiały się błędy, a czasem potrafiło wyrzucić do pulpitu. Z drugiej strony podczas mojego testowania obu pakietów widziałam sporo aktualizacji, więc widać, że twórcy pracują nad poprawieniem gier. Niestety zła opinia wśród fanów rozeszła się i trochę szkoda, że od początku cena nie była jednak dużo niższa.

Nostalgiczne podsumowanie

Seria The Sims jest obok mnie w sumie od dziecka. Zresztą od małego lubiłam mieszać gatunki, więc nie przeszkadzało mi z jednej strony grać w tytuły typu Diablo, Heroes czy Need for Speed, a obok budować domek dla moich simów w wymyślonym scenariuszu. Koniec końców jednak naszym redakcyjnym mottem jest pisanie recenzji czy wrażeń - od graczy dla graczy, więc szczerze opisałam stan obu pakietów na dzień dzisiejszy. Plusem jest to, że gry można przetestować i jeśli napotkamy poważne problemy, to można je zwrócić. Mam jednak ogromną nadzieję, że te produkcje będą od teraz bardziej wspierane i może doczekamy się poprawy dźwiękowej bądź graficznej. Sul sul!

Kod otrzymany od Electronic Arts. Tekst został w 100% oparty o moje własne doświadczenia z ww. tytułem.

Joanna Krupa

@Terhena.momo

Redaktor

Entuzjastka Japonii, z którą związana jest zarówno zawodowo i hobbystycznie. W wolnych chwilach rozkręca własny stream, broniąc komputera przed swoją kotką. Pasjonatka języków obcych. Gdy nie siedzi przy komputerze układa zestawy lego albo podróżuje.

Obserwuj TikTok