Indika 2024 - Recenzja gry na PC
Otrzymanie kopii recenzenckiej od firmy 11bit studios nie miało wpływu na odbiór gry, a tym bardziej na ocenę tego tytułu. Łączny czas rozgrywki: 4,7h.
Lubię gry, którym łatwo można przypiąć łatkę „dziwna”. Z pozoru niezrozumiałe, zagmatwane, ale z grubą warstwą ważnego przesłania, które można dostrzec, gdy spojrzy się trochę dalej, niż pierwsze piksele skaczące nam po ekranie. Dzisiaj zanurzymy się więc w nowym dziele od studia Odd Meter, które tak, jest rosyjską firmą, ale przenieśli się do Kazachstanu, a częściowy przychód z gry zostanie przekazany dzieciom, które ucierpiały w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Wydaniem gry zajęło się polskie, myślę, że dobrze znane, studio 11bit studios.
Na blogu możecie przeczytać już dwie recenzje — The Invincible oraz The Thaumaturge, na które serdecznie zapraszam.
Przenosimy się do zimnej, brudnej Rosji i lądujemy w jednym z monastyrów gdzieś na pustkowiu. Wcielamy się w prawosławną zakonnicę, o ciekawym imieniu Indika, która wykonując proste czynności dla innych sióstr, spotyka się z mocnym uprzedzeniem, lekceważeniem i prawdziwą nienawiścią. Zaczynamy zastanawiać się czemu nikt jej nie lubi? Czy jest to jakaś forma okrucieństwa w takich miejscach? A może jesteśmy w piekle, a to, co się dzieje jest pewnego rodzaju przenośnią? Myśli jest dużo, a na wytłumaczenie musimy trochę poczekać.
Słyszę głosy
W głowie naszej protagonistki pojawia się nikczemny i złowrogi głos, który sprawia, że musi na nowo zastanowić się nad swoimi decyzjami moralnymi, kusi do z pozoru złych decyzji i poddaje w wątpliwość nauki Kościoła. Z czasem widzimy sens w wypowiedziach, możliwe, iż samego diabła, co rodzi w nas samych pytanie, czy to nie nasza bohaterka popada w pewien obłęd. Jednak, gdzie leży prawda i dokąd zmierza nasza zakonnica? O tym warto przekonać się samemu.
Historia jest krótka, ale wciągająca, a zagranie w ten tytuł dwa razy, sprawia, że bardziej rozumiemy Indike, ale i sam przekaz całej powieści. Wewnętrzne dialogi, rozmowy z towarzyszem, który wędruje z nami, to coś, co potrafi przykuć do ekranu i pozostawia z niepewnymi myślami. Nieraz ciężko się nie zgodzić z wysnutymi w ten sposób argumentami. Jest to jednak narracyjna gra z elementami horroru psychologicznego, więc nie jest to porcja jedynie „na raz”.
Wędrówka korytarzami
Tytuł ten, to zamknięta podróż jednoliniowa, gdzie idąc wyznaczonymi ścieżkami sami jako Indika, bądź w towarzystwie poznanego po drodze mężczyzny o imieniu Ilja, wędrujemy. Rozmawiamy, słuchamy wewnętrznego głosu albo wspominamy własną historię i powody, przez które nasza bohaterka znalazła się w klasztorze. W naszej wyprawie towarzyszy nam bardzo dobre udźwiękowienie otoczenia, od tupnięć w kałuże czy błoto, po trzeszczenie schodów i głosy innych ludzi bądź zwierząt. Klimat jest bardzo gęsty i nieprzyjazny.
Przemierzając w ten sposób poziomy, natrafiamy po drodze na dość proste, ale satysfakcjonujące zagadki, czy krótkie zręcznościowe fragmenty. Jedynie jeden moment mnie zatrzymał na dłużej, bo jak zawsze zakładałam coś trudniejszego, a wystarczy rozejrzeć się dokładniej, bo gra dość mocno podpowiada, jakie jest rozwiązanie.
Kolorowe piksele
To, co najbardziej mnie zaskoczyło, to obecność gry pikselowej w naszej głównej opowieści. Pojawia się wtedy, kiedy nasza bohaterka wspomina swoje wcześniejsze życie. Różni się diametralnie od świata, w którym Indika jest teraz. 8-bitowy świat przedstawia jej życie jako kolorowe, wesołe i beztroskie. Zabawa w platformówkę potrafi z początku wyrwać nas z immersji i zmusić do zastanowienia się „po co to”, po czym z każdym kolejnym takim wspomnieniem zaczynamy rozumieć przesłanie. Czy nasze własne wspomnienia z młodości nie są w pewien sposób zniekształcone i podkoloryzowane?
Jeżeli myślicie, że to koniec „inności”, którą spotykamy w tej produkcji, to pojawia się jeszcze zdobywanie doświadczenia. Dostajemy punkty za zapalenie świecy przy ołtarzyku, zebranie książki czy artefaktu. Odblokowujemy kolejne poziomy wybierając perki, które pozwalają nam na zebranie jeszcze większej ilości złotych kryształów. W trakcie rozgrywki widzimy wymowny komunikat, że zbieranie punktów nie ma żadnego sensu. W naszych głowach pojawia się myśl, że podnosimy przecież nasz poziom, ale zdajemy sobie sprawę powoli, że to nie prowadzi do zdobywania dodatkowych umiejętności, a nasza wiara wcale nie rośnie. W sumie nie prowadzi nas to do zupełnie niczego. Powoli widzimy w tym związanie z naszą główną bohaterką i to, że może rozwiązanie jest bliżej niż myśli i może podąża w zupełnie złym kierunku.
Tło powieści
Rozważaniom Indyki towarzyszy ciekawa, ale wręcz niepasująca z pozoru muzyka, która wybrzmiewa w ważniejszych momentach opowieści. Szczególnie słychać ją wraz z głosem „diabła” albo kiedy się modlimy. Wygląda to niczym atak paniki, gdzie nagle zostajemy odsunięci od rzeczywistości a świat wokół przestaje mieć dobrze znane nam barwy, a rzeczywistość załamuje się w niepasujące kształty. Droga więc staje się popadaniem w szaleństwo, a zarazem szukaniem rozwiązania, by uciec z tej ścieżki. Ale czy jesteśmy w stanie?
Oprawa techniczna w grze wypada bardzo dobrze. Bardzo ładne tekstury, mimika postaci, gra światłem, sterowanie główną bohaterką i jej chód, wypadają bardzo wiarygodnie. Doceniam też takie drobnostki jak pozostawianie śladów przez naszą bohaterkę na śniegu. Testowałam grę na procesorze i7-12700 oraz z kartą graficzną RTX4080 Super i ogólnie gra działała płynnie, chociaż czasem zdarzyły się drobne przycięcia. Głównie na początku rozgrywki. Czasem, gdy chciałam wejść na jakieś podwyższenie, to niestety odpowiedni przycisk się nie pojawiał i musiałam się przesunąć trochę w bok. Innym błędem było przeniknięcie naszego towarzyszy przez windę. Ciekawa umiejętność przechodzenia przez ścianę muszę przyznać. Więcej błędów nie pamiętam.
Krótkie choć intensywne doświadczenie
Przyznaję, że do tytułu podchodziłam sceptycznie. Szczególnie po sprawdzeniu dema, nie byłam pewna, dokąd ta historia chce zmierzać i czy niesie za sobą coś więcej poza łatką „ta dziwna gra”. Wizualnie przyciągała mój wzrok i niezwykle przyjemnie sterowało się główną bohaterką. Z każdą kolejną minutą coraz bardziej byłam ciekawa końca. Chociaż sam wątek przeszłości Indiki zaskoczył mnie i pozwolił zrozumieć całość aż sięgnęłam ponownie po tę produkcję i początek wydał mi się jeszcze bardziej zrozumiały. Zmiana języka na rosyjski jeszcze bardziej pomogła wczuć się w klimat otoczenia, chociaż dubbing angielski jest bardzo dobry. Warto zaznaczyć, że gra posiada polskie napisy. Z minusów i to dość poważnych, gra jest bardzo krótka. W zależności od chęci zwiedzania można ją przejść od 3 do 5 godzin, ale to ostatnie to już naprawdę mocne sprawdzanie każdego kąta bądź problem z rozwiązaniem jakiejś zagadki.
Słowem kończącym, myślę, że zdecydowanie polecam tę historię osobom, które lubią trochę inne opowieści i chcą wejść w mroczny świat obłędu a czytały powieści takich pisarzy jak Dostojewski czy Bułhakow. Warto czasem zagłębić się w coś ciekawszego i pozwolić na trochę rozmyślań czy refleksji.
Zyskaj dostęp do tysięcy gier na konsole
Wymieniaj, kupuj oraz sprzedawaj gry na PS5, PS4, Xbox Series X, Xbox One i wiele innych platform!
Dołącz już terazEntuzjastka Japonii, z którą związana jest zarówno zawodowo i hobbystycznie. W wolnych chwilach rozkręca własny stream, broniąc komputera przed swoją kotką. Pasjonatka języków obcych. Gdy nie siedzi przy komputerze układa zestawy lego albo podróżuje.
Obserwuj TikTok